sobota, 4 lutego 2012

Skorpion w Żaganiu


  - U nas otwarcie mówi się, o tym co zostało zrobione źle i nikt się nie obraża. Mało tego, krytykę przyjmujemy z uśmiechem – płk. Jerzy Gut, zastępca dowódcy Wojsk Specjalnych, oceniał komandosów z Lublińca, którzy w Ośrodku Szkolenia Poligonowego w Żaganiu zdawali ostatni egzamin przed wyjazdem na misję do Afganistanu. Pułkownik, wystawił im najwyższe noty ale gdy obserwowaliśmy już po ćwiczeniach, jak długo rozmawiał z operatorami, gestykulował żywo i demonstrował  jak powinni się zachowywać. Tak więc pytanie o to, czy wszystko wypadło dobrze, samo cisnęło się na usta. Gdy płk. Gut skończył omawianie ćwiczenia, pytanie padło - Bardzo dobrze wypadło lecz nikt nie jest doskonały a my jednak do tej doskonałości dążymy – odparł. - By to osiągnąć trzeba wiedzieć co poszło nie tak, co trzeba poprawić.

  Dynamiczny element ćwiczenia Skorpion XI (kryptonim certyfikacji operatorów z Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca do realizacji zadań w misji ISAF) w Żaganiu, trwało zaledwie kilka godzin, ale było poprzedzone wielomiesięcznymi przygotowaniami. Komandosi musieli przećwiczyć zasady działania zgodnie z procedurami obowiązującymi na teatrze działań. Przyswoić sobie umiejętności związane z prowadzeniem rozpoznania specjalnego, wykonania akcji bezpośredniej, ewakuacji rannego, wezwania wsparcia lotniczego oraz zerwania kontaktu ogniowego z przeciwnikiem.
  Operatorzy ćwiczyli to miesiącami. Wcześniej jednak gigantyczna pracę wykonali dowódcy, by operacje komandosów zaplanować ze wszystkimi szczegółami - wykorzystując do tego najnowocześniejsze środki walki. Ćwiczenia sztabu również zostały poddane ocenie przez Zespół Certyfikujący Dowództwa Wojsk Specjalnych. - Każdy z nas wie co ma robić i jakie jest jego miejsce w systemie – stwierdził dowódca zespołu bojowego komandosów z Lublińca, który razem ze swoimi żołnierzami niedługo zastąpi kolegów służących tam od prawie pół roku.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz